Budowa stopera jest standardowa — silikonowy czopek wypełnia filtr z tworzywa. Pewnym wyróżnikiem jest charakterystyczna kolorystyka, szary silikon skontrastowano z żółtym filtrem. Nieźle to wygląda. Do tej pory korzystałem z białych stoperów i biorąc pod uwagę, że jest to produkt wielokrotnego użytku to biel nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem ;)
Jak to w przypadku stoperów bywa do grania z nimi trzeba się przyzwyczaić. Głównie dlatego, że zmieniają one nieco charakterystykę dźwięku, jaki dociera do naszych uszu. Ich zadaniem jest tłumienie hałasu, co w praktyce oznacza, że brzmienie staje się bardziej basowe, a drażniące wysokie częstotliwości są minimalizowane. Producent podaje że stopery redukują hałas o 18 decybeli. Brzmi prawdopodobnie.
Przez lata gry w stoperach przyzwyczaiłem się do ich wpływu na słyszalne brzmienie instrumentów i w sytuacjach tego wymagających ustawiam brzmienie gitary bez stoperów. Pod względem jakości tłumienia ThunderPlugs mogą swobodnie konkurować z Alpine. Jak zatem wyglądają kwestie finansowe? W jednym z polskich sklepów muzycznych znalazłem ThunderPlugs za niecałe 40 zł. Alpine to wydatek rozpoczynający się od 70 zł. Czuć różnicę.
Po lewej Thunderplugs po prawej Alpine MusicSafe Pro |
Różnicę czuć również w, nazwijmy to umownie, ergonomii korzystania ze stoperów. ThunderPlugs są nieco węższe od Alpine przez co szczelniej wypełniają ucho i pozostają przy tym wygodne. Gram z nimi już chwilę i nie miałem problemu z poluzowaniem się stopera w uchu w trakcie śpiewania. A to jest dla mnie najważniejszą korzyścią. Nawet jakby ThunderPlugs były droższe od Alpine, to za ten feature byłbym w stanie zapłacić więcej. A że są tańsze to tym bardziej mnie to cieszy.
ThunderPlugs oferują swoje zatyczki w różnych wariantach — standardowym (czyli tym, z którego korzystam), wersji PRO oraz wersji dla motocyklistów. Ta ostatnia może się przydać, gdy grasz grind-core’a. Mają też różne warianty pakowania — najbardziej ekonomiczne pakowane są po prostu w tradycyjną foliową torebkę. Dostępne są też zestawy podobne do tych z Alpine, w których mamy stylowy pojemnik-brelok na zatyczki. Fajnym bajerem są też stopery w kulkach, które sprzedawane są z automatów jak gumy balonowe. Thunderplugs umie w merchandising ;)
Jedno mnie wkurza. ThunderPlugs mają fajny produkt, ale do pełni szczęścia przydałaby im się angielska wersja strony internetowej, bo mam wrażenie, że nie wszyscy znają holenderski.
Dodatkowymi wrażeniami dzielę się w filmie opublikowanym na moim kanale You Tube. Subskrypcje mile widziane ;)
PS: Dbajcie o słuch!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz