Get a grip! Trenuj palce, bo to ważne - Flanger FA-10 Extend-O-Grip

Już Aerosmith w 1993 roku wydając płytę „Get a grip” zdawało sobie sprawę z tego, że dobry chwyt to podstawa rock’n’rolla. Nie zawsze można mieć gitarę pod ręką, a ćwiczyć trzeba (niestety) regularnie. W takich sytuacjach pomocnym rozwiązaniem są przyrządy do ćwiczenia palców i mięśni dłoni. Przeglądając ofertę sklepów muzycznych jest w czym wybierać. Ja kierowałem się względami ekonomicznymi i tak trafiłem na Flanger FA-10 Extend-O-Grip, który jest tani, ale doskonale daje sobie radę.


Taki wynalazek możesz zabrać ze sobą wszędzie. Ja najczęściej korzystam z niego w pracy robiąc sobie przerwy od klepania w klawiaturę. Taki trenażer dobrze sprawdzi się również jako rozgrzewka w drodze na koncert, czy po prostu jako sprzęt używany w domu jako uzupełnienie gitarowych treningów.

Zasada działania jest prosta. Bierzesz i ciśniesz. W niektórych modelach możesz ustawić sobie oddzielnie obciążenie dla każdego z palców, a tego Flanger FA-10 nie posiada. Decyzję o obciążeniu należy podjąć przy zakupie, bo zależy ono od koloru urządzonka. Ja mam wersję czarną, odpowiadającą obciążeniu o wartości 3,18 kg. W ofercie jest też model zielony (2,27 kg) i żółty (1,36 kg). Gram na gitarze od lat i takie obciążenie nie jest jakimś dużym wyzwaniem. Myślę, że początkujący też dadzą sobie z nim radę. Nie trzeba przecież od razu wyciskać wszystkiego na maksa. Chyba, że grasz na czterdziestoletnim Defilu, ze strunami zawieszonymi 5cm nad podstrunnicą. Czarny model jest fajny, do ćwiczenia mocy nacisku. Do ćwiczeń na szybkość czy rehabilitacji po urazie dłoni można faktycznie wybrać bardziej lajtowy model.

Flanger FA-10 wprawdzie nie ma zmiennego obciążenia, ale też ma możliwość zmiany ustawień. Jeden z przycisków można oddalać na szerokość od pozostałych. Więc jak masz łapę jak niedźwiedź to też dasz sobie z nim radę. Albo jeśli chcesz ćwiczyć nacisk małego palca na oddalonych od siebie progach to też się sprawdzi.

Efekty są dość szybkie, przynajmniej w moim przypadku. Parę minut dziennie takiego klikania i łapa trzyma formę. Tego typu sprzęt serdecznie polecam zwłaszcza początkującym. Dla zaawansowanych będzie to raczej gadżet dla rozgrzewki lub zachowania pamięci mięśniowej. Byłem sceptyczny, a to naprawdę fajna sprawa. Chociaż łapy jak u Pudziana z tego nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz