Test: MXR Blue Box Octave Fuzz – efekt z krainy osobliwości

Niekiedy nie trzeba być gitarowym wymiataczem, żeby zaskoczyć słuchacza czymś niezwykłym. Czasem wystarczy zwyczajnie ulokować trochę gotówki w ciekawym efekcie gitarowym. Za to właśnie lubię kostkę MXR Blue Box Octave Fuzz czyli efekt, który łącząc brudny, mięsisty przester z octaverem gwarantuje godziny dobrej zabawy i jest doskonałym antidotum na kompozytorską rutynę.

Wygląd kostki nie zapowiada niczego niezwykłego, ot standardowa obudowa MXR tyle, że w sympatycznym niebieskim kolorze. Zapewne stąd ta nazwa… Za to po odpaleniu przesteru robi się ciekawie no i przynajmniej u mnie, od razu pojawia się uśmiech na twarzy. Po prostu mała rzecz, a cieszy.


MXR Blue Box obniża dźwięk o dwie oktawy i dodaje do sygnału efekt brudnego fuzzu. Całym efektem sterujemy za pomocą dwóch potencjometrów – Output oraz Blend. Output reguluje siłę sygnału, a charakterystykę brzmienia ustalamy poprzez kręcenie gałką Blend. Blend zmienia balans pomiędzy sygnałem przesterowanym a wyjściowym. Im więcej go odkręcimy, tym brzmienie będzie gładsze i bardziej konwencjonalne. Zmniejszając zakres Blendu sprawiamy, że zniekształcony sygnał dominuje brzmienie gitary, co pozwala na uzyskanie naprawdę niekonwencjonalnego i osobliwego dźwięku. Ja ustawiam Blend w okolicach 60%, czyli na szaleństwo kontrolowane. Referencyjne brzmienie, jakim chwali się MXR to solówka z numeru „Fool in the rain” Led Zeppelin – Blue Box jest stworzony do takich rzeczy.


Dla mnie MXR BLue Box to przede wszystkim zastrzyk nowych pomysłów i antidotum na kompozytorską nudę. Przy jego użyciu możesz zamiast oklepanego riffu wsadzić coś intrygującego, a z prostej solówki na paru dźwiękach zrobić coś fajnego.

Jakie są minusy Blue Boxa? Nie jest to wszechstronne urządzenie dla każdego. Z pewnością nie będziesz go używać w każdym kawałku, ale jako przyprawa w Twoim pedalboardzie sprawdzi się doskonale. No i jeśli nie zasilasz efektów z zasilacza, tylko wolisz baterie, to będziesz miał trochę zabawy, bo kostka nie ma klapki na baterię.

A jakie brzmienie ukręciłem z tej kostki, możecie usłyszeć na próbkach, które nagrałem u Pawła w studiu Dźwiękonarium. Na nagraniu słychać gitarę Gretsch Pro Jet G5438T, heada Orange Dual Terror, efekt BOSS Digital Delay DD-3 i kolumnę Hughes&Kettner Tubemeister 112.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz