Tuner gitarowy Boss TU-80

Bez dobrze nastrojonych gitar ciężko wyobrazić sobie granie prób czy koncertów. Żeby cieszyć się komfortem idealnego stroju warto zaopatrzyć się w tuner gitarowy. Obecnie korzystam z kompaktowego tunera chromatycznego Boss Tu-80.


Jak na tak niewielkie urządzenie Boss TU-80 to całkiem wszechstronna zabawka. Oprócz możliwości nastrojenia 6 i 7 strunowych gitar, mamy tu także tryb strojenia gitar basowych oraz elektroniczny metronom. Tuner ma także dość szerokie możliwości obniżania stroju. Obsługa TU-80 jest czysto intuicyjna. Do obsługiwania wszystkich funkcji urządzenia wystarczy przycisk „select” i dwa przyciski wyboru.

Strojenie gitary możemy obserwować na elektronicznym wyświetlaczu – który niestety nie jest podświetlany, ale do pomocy mamy także dwie diody, które sygnalizują, w którą stronę zakręcić kluczem, aby dostroić instrument. Gdy strojenie jest zakończone tuner sygnalizuje to sygnałem dźwiękowym i świeceniem obu diod. TU-80 stroi z dokładnością 1 cent. Zdecydowanie lepiej niż Fender AG-6, którego używałem wcześniej.

Jak wspominałem, TU-80 ma też funkcje metronomu – chociaż sprawdzi się ona wyłącznie w domowych zastosowaniach. Metronom ma całkiem szeroki zakres ustawienia metrum i tempa, które sygnalizuje pikającymi dźwiękami, diodami i wskaźnikiem na wyświetlaczu.

Jeżeli chodzi o wady tunera to jest to przede wszystkim brak możliwości zasilania TU-80 zasilaczem. Urządzonko działa jedynie na baterie – dwa klasyczne „paluszki”. Plastikowa obudowa także nie wydaje się zbyt solidna, ale przecież nie jest to tuner podłogowy, więc przy rozsądnym użytkowaniu nie powinno być z nią problemów.

Boss TU-80 to dobry wybór, jeżeli szukasz mobilnego tunera oraz metronomu do ćwiczeń w domu.

1 komentarz:

  1. Witaj.
    Wiele lat minęło. Kiedyś byłam Fenix fairy, później Anturium i Lady Anabel. Dzisiaj znajdziesz mnie tu: brainwash.bloog.pl
    Po wielu latach od skasowania bloga wracam.
    Chyba musze się po prostu gdzieś wygadać. I brakuje mi starych znajomych, którcyh (nie ukrywam!) zaniedbałam, rezygnując z prowadzenia z bloga.
    Dziś chcę wszystko naprawić, wrócić, pisać, wysmarowywać i wylewać czarną mazią na strony wirtualne to, co mnie gryzie, to o czym myślę.
    Na poczatek starocia,aż dojdę do rzeczywistości... wspólczesności. I tak dzisiaj wieczornie odwiedzam wszystkich blogowych sąsiadów, z którymi korespondowałam, którcyh zapisałam w zakładkach iodwiedzałąm prze cały czas, nie zstawiając po sobie śladu, żeby nie było....
    Myślę, że mogę wrócić. Zmieniona, po przejściach, z nowym żciem, z nowym ja.
    Nie wiem, czy mnie jeszcze pamiętasz. Ja CIebie tak... Mam nadzieję, że u Ciebie ok... Pozdrawiam ciepło.

    M.

    OdpowiedzUsuń