Woodnote Factory - polskie drewniane kostki do gitary

Testowałem już drewniane kostki do gitary, ale rynek jak widać w miejscu nie stoi. Nową twarzą w wąskim gronie polskich producentów drewnianych kostek do gitary jest działająca od 2015 roku manufaktura Woodnote. Załoga Woodnote sięga po europejskie i egzotyczne gatunki drewna, aby w ten sposób dzielić się z innymi gitarzystami magią, zaklętą w drewnie. No i fajnie.

Do przetestowania trafiło do mnie pięć kostek przekrojowo prezentujących kształty, grubości i kilka gatunków drewna, jakie możemy spotkać w ofercie Woodnote. Jesion, klon i teak jeszcze kojarzę, ale iroko i etimoe to już dla mnie zupełna egzotyka. W Rzeszowie takie nie rosną. Jeżeli chodzi o kształty, to Woodnote oferuje klasyczny Tearwood, mały i ostro zakończony Jazz Shield, mały i zaokrąglowny Tiny Shield oraz duży i gruby Bull Shield. Mimo tej różnorodności kształty nie należą do ekstrawaganckich i mieszczą się w ramach klasyki gatunku. Grubości kostek zaczynają się od 1mm i sięgają do wypasionych 5mm. To sporo, bo od lat gram na kostce o grubości 0.60 mm.

Każda z kostek, które miałem okazję przetestować wydobywa z gitary nieco inną barwę. Najwyraźniej da się ją uchwycić przy graniu na gitarze akustycznej, gdzie kostka wpływa na brzmienie bezpośrednio, bez pośredników w postaci przetworników, kabli i wzmacniaczy. W takiej akustycznej konfiguracji odmienny charakter kostek można ciekawie wykorzystać dopasowując różne kostki do różnych aranżacji. Nie dajmy się jednak zwariować twierdzeniom, że brzmienie różni się w jakiś spektakularny i rozrywający kanały uszne sposób. Różnice owszem są, ale zaliczmy je do kręgu subtelnych. Możecie to zweryfikować na poniższym filmie. Celowo nie nagrałem próbek studyjnych, żeby dotarł do was dźwięk, który nie jest poddany laboratoryjnym zabiegom oczyszczania.


Brzmienie to kwestia wyjątkowo subiektywna. Generalizując, im grubsza kostka tym wrażenia dźwiękowe dopływające do uszu stawały się bardziej subtelne, a barwa robiła się nieco cieplejsza. Ze względów praktycznych, mi najbardziej spasowały te cieńsze kostki czyli 1mm Jazz Shield z etimoe oraz 1,5mm Tearwood z jesionu. Cieńsze, bardziej szpiczaste kostki wydobywały też te dźwięczne, wysokie tony, które lubię w grze na akustyku.

Co do jakości wykonania to Woodnote zdecydowanie daje radę. Ręczna obróbka maszynami i poziom wypieszczenia jaką cechuje się produkt finalny robi spore wrażenie. Drewno nie jest polerowane na lustro i cały czas zachowuje miłą w dotyku fakturę słojów, a wypalany logotyp dodaje do tego nutkę estetyki DIY. Szacun za solidną pracę i serce włożone w robotę. Fajnie, że nasz polski gitarowy rynek tworzą ludzie, którym się naprawdę szczerze chce.

Jakościowo - bardzo dobrze. Wykonanie - bez zarzutu. Jako gadżet - super. Do gry na gitarze elektrycznej raczej ich nie użyję, ale do akustyka są naprawdę w porządku.

A niżej kilka zdjęć z produkcji od Woodnote.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz