Ponoć założycieli Original Fuzz do tworzenia pasów do gitar zainspirowała podróż do Peru, gdzie na lokalnym bazarze zobaczyli tkane paski wykorzystywane, jako tradycyjny element stroju. I tak to się zaczęło. Obecnie twórca marki, Lee McAlilly, wraz z ekipą ściągają materiały z Peru, Indii czy z leżącego w USA miasta Savannah. Materiały tkane są ręcznie lub posiadają nadrukowywane wzory, które także wykonywane są techniką ręcznego stemplowania. Tak wykonane materiały naszywane są na bawełniany, parciany podkład, a ze skórzanymi elementami łączone są wyglądającymi retro klamrami i nitami. Generalnie, pas ma sprawiać wrażenie jakby Jimi Hendrix miał go na Monterey Pop Festival w 1967 roku. Wymaga to trochę pracy, przez co ich produktów nie da się cenowo porównać do poliestrowych pasów za dwie dychy. Jest w tym trochę nowomodnego hipsterstwa, ale efekt jak dla mnie jest bardzo pozytywny.
Standardowo z pasów gitarowych Original Fuzz mamy do wyboru produkty z serii Peruvian, Savannah, Indian, Canvas, Skinny Leather, Solid i Seatbelt (czyli pasy wykonane z samochodowych pasów bezpieczeństwa). Dominują klasyczne inspirowane kulturą Indii i Peru kolorowe wzory podane w stylu vintage. Co ciekawe część pasów inspirowana jest znanymi gitarzystami. Przykładowo, mój pokryty pochodzącą z Indii tkaniną biało-bordowy pas jest hołdem dla Dimebaga Darrela z Pantery. Nie wiem czy Dimebag, gdyby żył, używałby takiego pasa. Wizualnie trochę nie pasuje do jego stylówy, ale warto docenić to, że Darell nadal wzbudza szacunek nawet w tych nieco odległych mentalnie od metalu kręgach ;)
To, co wyróżnia Original Fuzz, to popularna ostatnio idea manufaktury połączonej ze stylem vintage. Twórcy marki nie zamykają się jedynie w produkcji pasów. Robią również kable, koszulki, eko-torby, torby, paski do aparatów fotograficznych i wydają zine’a o muzyce, sztuce i kulturze. DIY na całego. To mi się podoba.
Znam gitarzystów, którzy temat pasa do gitary traktują z pełną obojętnością. Faktycznie jest to kwestia o niskim priorytecie w kompletowaniu gitarowego sprzętu, ale jak już ma się konkretne wiosło, to wymaga ono odpowiedniego dopełnienia. Ładny kawałek drewna wymaga eleganckiej oprawy, a ciekawy pas to zawsze fajny dodatek. Jakbyście byli zainteresowani pasami Original Fuzz to odsyłam na stronę internetową ekipy, gdyż na ten moment nie mają dystrybucji w Polsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz