Testujemy polskie kable do łączenia efektów od Red’s Music

Każdy posiadacz rozbudowanej podłogi wie jak istotną sprawą są użyte w pedalboardzie kable. Kiepskiej jakości złączki tną sygnał i wprowadzają zakłócenia, trzaski i szumy. Pamiętam jak złożyłem swojego pierwszego pedalboarda na mega ekonomicznych kablach-samoróbkach. Nie dość, że szumiało jak nad morzem to w głośnikach pojawił się dość nieprzyjemny pisk o stałej częstotliwości. Wymiana okablowania załatwiła sprawę permanentnie. Później szukałem coraz lepszych rozwiązań, również pod względem trwałości i wytrzymałości. Jak zdążyliście zauważyć sporo miejsca na blogu poświęciłem rozwiązaniom made in Poland i dzisiaj chciałbym wam przedstawić kolejne z nich – kable do łączenia efektów od Red’s Music. O Red’sach pisałem już ponad trzy lata temu (o tutaj), ale jak widać firma działa dalej i wypuściła na rynek sporo wariantów swoich produktów.

 

 Do mnie na warsztat trafiły trzy klasyczne linie produktów Red’sa – kable z serii Economic, Standard i Standard Stronger. Długość równie klasyczna 0,2 m. Każda z serii złożona jest z innych komponentów, a ze względu na to, że przewody są konfekcjonowane ręcznie mamy również możliwość skomponowania własnego zestawu wedle zapotrzebowania. Samych jack’ów mono mamy do wyboru 11 wariantów, więc faktycznie wybór jest. Poszczególne Red’sy różnią się także rodzajem wykorzystanych przewodów. Economic to podstawowy kabel, najcieńszej średnicy, bez dodatkowych wzmocnień i oplotów. Standard to już wersja z grubszym przewodem, który w opcji występuje również z zewnętrzną osłonką z tworzywa sztucznego (swoją drogą w duecie ze złoconymi wtykami jest to mój zdecydowany faworyt), a Stronger to już kawał kabla z grubym rdzeniem oraz dodatkowym ekranem. Model przekłada się na jakość i wytrzymałość przewodu, ale również na jego cenę, która mimo tego cały czas pozostaje przystępna. 30 cm patcha Economic w jednym ze sklepów znalazłem za zawrotną cenę 9 zeta, a za tyle to nawet nie kupisz kawy na krakowskim rynku ;)

 

Niezależnie od wybranego modelu patche Red’sa nie są sztywne, co jest szczególnie ważne przy montowaniu efektów w pedalboardzie. Jedynie ze strongerem nie wykonamy jakichś skomplikowanych kombinacji, ale podstawowe wygięcia są jak najbardziej możliwe. Wiadomo, jeżeli chcemy upchnąć efekty blisko siebie to kabelki trzeba wygiąć maksymalnie. I z tym problemu nie ma. Przy kablach Red’s minimalna odległość jaką udało mi się uzyskać to niecałe 2,6 cm przy płaskich wtykach, 3,6 cm przy standardowo wykorzystywanych przez Red’s jackach oraz 4,5 cm przy grubych wtykach w stylu Reana (a to już niestety ciut za dużo).
 

Jak podaje producent, każdy przewód posiada zabezpieczenie w postaci zacisku chroniącego przed oderwaniem jacka z przewodu, a styki lutowane są w sposób zapewniający nierozłączność kabla i wtyku. Faktycznie, wszystkie modele oprócz płaskiego jacka mają dodatkowe zabezpieczenia, ale w przypadku akurat tego wtyku myślę, że solidne dociśnięcie śrubek mocujących wystarczy. Zresztą przy założeniu, że kable montowane są na stałe to kwestia zacisków jak dla mnie jest drugorzędna.

Do tej pory w swoim pedalboardzie stosowałem kable do łączenia efektów Klotz i Proel, które cechują się tym, że mają zalewane wtyki, przez co przewód przy jacku jest grubszy i sztywniejszy. Sama objętość przewodów – zwłaszcza w przypadku Klotza – znacznie odbiegała od standardów oferowanych przez Red’sa. Obecnie w podłodze dołożyłem co nieco Red’sów, a także wykonywane przez Soundstage kable na wtykach hi-con i przewodach Sommer (ale o nich następnym razem).

Red's Stronger vs. Klotz z którego korzystałem do tej pory.

Czy kable Red’s Music są godne uwagi w kwestii połączeniówek? Jak najbardziej tak. Pod względem wykonania i jakości użytych komponentów jest naprawdę solidnie i nie ma się do czego przyczepić. Brzmieniowo także nie wpływają negatywnie na pasmo. No i co najważniejsze składane są w Polsce, więc kupując Red'sa za przystępną kasę wspierasz polski rynek gitarowego sprzętu. Kciuk w górę. Lubię to. A specjalnie dla czytelnika Szymona na koniec wklejam precelek wykonany z mojego ulubionego kabla Standard z dodatkową owijką. Jak widać, kable są elastyczne.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przekonałeś mnie tą pętelką do Redsów! :)
    Z Fenderami z tweedem nie da się tak zrobić, z tymi bez niego jest nieco lepiej, ale i tak nie ma szans na ustawienie efektów tak, jak trzeba.
    Tak więc idę poszukać tych złączek w sklepach w okolicy i rozwiążę w końcu problem nieelastycznych kabli :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wpis, bardzo pomocny, dziękuję :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń