Z cyklu dobre rady wujka Sylwestra, dziś artykuł dla
wszystkich początkujących gitarzystów, przed którymi pierwsze koncerty. Co
trzeba zabrać ze sobą na koncert oprócz gitary? Wbrew pozorom odpowiedzią nie
są papierosy, prezerwatywy i flamaster do wypisywania autografów – choć to
wszystko może się przydać. Jest parę rzeczy, o których zapominają nawet
bardziej doświadczeni gitarzyści, co często powoduje problemy i kłopoty natury
technicznej.
Przede wszystkim nie zapomnij zabrać ze sobą gitary, kostek
(tak, więcej niż jedną kostkę warto mieć J)
i swojego wzmacniacza. Przydałby się też kabel, a że jest to rzecz zawodna
koniecznie weź zapasowy przewód. Ja korzystam na scenie z 3 kabli
instrumentalnych, kabla kolumnowego oraz kilku kabli połączeniowych do efektów
gitarowych. Kiedyś jak korzystałem z tańszych przewodów to problemy z kablami
były nagminne. Teraz mam kable z wyższej półki, ale i tak zabieram ze sobą dwie
zapasowe sztuki, bo jak coś ma się popsuć to będzie to akurat przed koncertem.
Lub w trakcie.
Pozostając w temacie kabli i elektryki, najważniejsza rzecz,
którą zawsze trzeba mieć ze sobą to przedłużacz. Albo dwa. Jakiś czas temu
grałem koncert w klubie, w którym występuje sporo uznanych zespołów i gdybym
nie zabrał dwóch przedłużaczy to byłby problem z zagraniem, bo awaria elektryki
wyłączyła z użytku ponad połowę gniazdek elektrycznych. Przedłużacz to podstawa.
Jeden, żeby postawić sobie wzmacniacz tam gdzie chcesz + dodatkowa sztuka do
podłączenia pedalboadru.
Kolejna rzecz, którą należy mieć i używać to tuner. Zapomnij
o strojeniu się do słuchu na koncercie. Nic tak nie irytuje, jak brzdękająca
kapela, strojąca się pięć minut na scenie… Zresztą jak jesteś zestresowany i
walniesz sobie piwko przed sztuką to i tak się dobrze nie nastroisz.
Struny zapasowe warto mieć, chociaż – na szczęście – jeszcze
nigdy mi się nie przydały. Żeby ewentualna wymiana strun trwała jak najkrócej
weź też korbkę do nawijania strun i cążki do obcięcia końcówek. Chyba, że grasz
glam rocka i lubisz cudacznie zwisające końcówki strun przy główce gitary… Jeżeli
masz gitarę, w której wymiana strun wymaga odkręcenia klapki z tyłu to weź
także śrubokręt.
Zawsze można zabrać ze sobą także gitarę rezerwową. Jak jej
nie masz to musisz w razie awarii liczyć na dobre serce gitarzystów innych zespołów
grających z Tobą koncert – a z tym bywa różnie, bo jak stroją się w innej
tonacji to niestety lipa.
Ostatnią rzeczą, którą zawsze mam przy sobie to stopery do
uszu. O ich zaletach pisałem w osobnym poście. Zdarzało się, że zapomniałem ich
zabrać i zawsze żałowałem.
Oprócz tego, bądź na czas i nigdy nie przyjeżdżaj na 15
minut przed rozpoczęciem koncertu. Chociaż jeżdżąc po polskich drogach czasem ciężko
tego uniknąć… Ale o koncertowym savoir-vivre może innym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz