Orange Dual Terror - pierwsze wrażenia

Wczoraj stałem się dumnym właścicielem wzmacniacza Orange Dual Terror - lampowego, dwu kanałowego, ultra mobilnego heada o mocy 30W. Przymierzając się do zakupu akurat tego sprzętu szperałem sporo w sieci i ciężko było mi znaleźć informacje o tym jak ów wzmacniacz sprawuje się na próbach, koncertach, w studiu i z efektami wpiętymi przed wzmacniacz, gdyż Dual Terror nie ma pętli efektów. W najbliższych miesiącach będę miał okazję osobiście sprawdzić wszystkie te warianty i będę się dzielił z Wami swoimi opiniami dotyczącymi tego sprzętu.


Co do pierwszych wrażeń, to zarówno wykonanie, jakość jak i brzmienie w pełni mnie satysfakcjonują. Na headzie da się ukręcić klarowne, dźwięczne czyste brzmienie, rockowy overdrive i jadowity distortion. Na razie ogrywałem go w mieszkaniu na paczce Randall R 212 CX. Do tego typu grania na Orange Dual Terror możemy zmieniać moc z 30W na 15W oraz na 7W. Właśnie te 7W, kiedy sprzęt działa na dwóch lampach i połowie mocy, to moc idealna, aby pograć sobie w domu i sprawić, że sąsiedzi nie zwariują. Chociaż i tak jest głośno, a volume nie przekraczał czterech kresek... Po weekendzie napiszę jak sprzęt sprawuje się na próbach. Stay tuned!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz