Słyszeliście o Gravity Picks? Nie? Jeszcze niedawno też bym tak powiedział, ale jak kiedyś wspominałem, Instagram poszerzył moje horyzonty jeśli chodzi o wyszukiwanie rozsianych po całym świecie manufaktur specjalizujących się w gitarowych akcesoriach. O kostkach do gitary pisałem już sporo, ale temat jest praktycznie nie do wyczerpania. Pomysłów i producentów, którzy wcielają je w życie jest cała masa. Jednym z nich jest amerykański Gravity Picks ulokowany w pobliżu San Francisco.
Gravity Picks powstało w 2011 roku. Twórca marki postawił wszystko na jedną kartę i zainwestował w firmę całe swoje oszczędności. Wkład w postaci 4 tys. dolarów. Wystarczył na rozkręcenie produkcji i dalszy rozwój. Gravity Picks na ten moment nie mają jeszcze obszernej listy znanych endorserów, ale z kostek korzysta między innymi grający z Billym Idolem Steve Stevens. Kostki są obecnie dostępne w stanach i kilku zagranicznych dystrybucjach. Oficjalnego polskiego dystrybutora jeszcze nie ma, ale dla zamówień ze strony internetowej na kwotę powyżej 30$ przesyłka do Polski jest gratis.
Chris Fahey, czyli założyciel i „master picksmith” Gravity Picks, podesłał mi do testów parę swoich kostek ze standardowych serii – Classic i Sunrise. Materiał z jakiego są wykonane to akryl w kolorystyce fluo. Już nie zgubisz kostki na dywanie, widać ją z daleka :)
Standardową cechą kostek hand-made jest ich grubość przekraczająca 1mm. Gravity Picks ma w ofercie grubaski sięgające aż do 6mm. Przy moich standardowych 0.6mm taki rozrzut jest dość abstrakcyjny. Jednak dla użytkowników bardziej standardowych kosteczek w ofercie jest też seria Thin Picks o grubościach zaczynających się właśnie od 0.60mm. Grubości, jakie miałem okazję przetestować to 1,5, 2 oraz 3mm. Akryl przy takich gabarytach jest wyjątkowo sztywny. Jedynie 1,5mm cechuje się szczątkową elastycznością. To, co jest charakterystyczne w kostkach Gravity z serii Standard to ścięcie sprawiające wrażenie warstwowej budowy kostki. Brzegi nie są oszlifowane na gładko i posiadają drobne wypukłości. Rozmiar kostek też do typowych nie należy. Gravity Picks są szersze od klasyki gatunku. Seria Sunrise jest już wielkościowo zbliżona do klasycznych Dunlopów i ma ostro zakończone i wyszlifowane brzegi.
Jeśli chodzi o ulubiony temat wszystkich, czyli „wpływ kostki na brzmienie”, to na pewno swoją rolę gra tutaj grubość i krawędzie w kształcie litery V. Na pierwszy rzut ucha słychać, że brzmienie robi się odrobinę bardziej basowe, ale to raczej kwestia tego, że grubą kostką zawsze uderzysz mocniej niż cienką i elastyczną. Gra się wygodnie, trzyma się dobrze, a cała reszta to moim zdaniem już kwestia gustu i osobistych preferencji. Czy poleciłbym Gravity Picks? Na pewno nie ma w nich nic spektakularnego. Nie wykonano ich z rogu bawoła, kruszonej cegły ani paznokci Carlosa Santanty. Po prostu mamy do czynienia z fachowo wykonaną akrylową kostką w kolorystyce fluo o zacnym gabarycie. Jeżeli szukasz czegoś takiego to możesz brać Gravity Picks pod uwagę.
A jeśli szukasz czegoś szytego na miarę to Gravity Picks oferuje również kostki z Custom Shopu. Z tego, co podaje producent to do wyboru jest aż 50 tysięcy możliwych kombinacji pod względem połączenia kolorystyki, grubości, kształtu kostki i otworu antypoślizgowego. Na kostce można dodać również dowolny tekst (dwie linie po 10 znaków). Pod choinkę jak znalazł ;)
super blog! pełen profesjonalizm !! pozdrawiam
OdpowiedzUsuń