Zasadniczo, do gry na gitarze potrzebujemy dwóch elementów –
gitary oraz gitarzysty. Jeżeli jednak czytasz te słowa, oznacza, że dołożyłbyś
do tego jeszcze masę dodatkowego sprzętu, jednak najważniejszy w tym wszystkim
i tak pozostaje gitarzysta, po którego stronie leżą umiejętności, artykulacja
oraz energia i siłą, jakie wkłada w grę. Elementem, który łączy gitarę i
gitarzystę jest kostka do gry, która jest bezpośrednim punktem styku i wydobywa
dźwięk z gitary.
Kostka – jasna sprawa, prosta rzecz. Kostka jak kostka,
można by rzec. Na rynku mamy szeroki wybór kostek i zdecydowana większość różni
się jedynie kolorem i marką. Są jednak na firmy, które podeszły do tematu w
rewolucyjny sposób, wymyślając kostkę niejako od nowa. Jedną z nich jest
amerykańska manufaktura V-Picks pod wodzą Vinniego Smitha, który szukając
kostki dla siebie zaczął robić je samodzielnie z akrylu. Produkt okazał się tak
niecodzienny, że obecnie kostki sygnowane marką V-Picks można kupić praktycznie
na całym świecie.
Dzięki uprzejmości Vinniego, mam okazję podzielić się
z Wami wrażeniami odnośnie jego kostek. Do testów dostałem kostki Chicken
Picker, Dimension Junior, Screamer, Euro II, Tradition UL, Tradition Lite,
Large ULP, Lite Large, Small Pointed Pearly Gates oraz UltraLite Rounded – a
jest to zaledwie drobny odsetek z oferty kostek V-Picks, z których każda jest
inna i ma swoje odmienne cechy charakterystyczne.
Czy kostka w ogóle wpływa na brzmienie? Weź sobie zwykłą kostkę
0,5mm oraz 1,2mm zagraj ten sam motyw i posłuchaj jak brzmi. Wyróżnikiem
V-Picks jest nie tylko grubość – czasem wręcz szokująca – ale także ich
nietypowy kształt, co ma bezpośrednio przekładać się na artykulację, atak,
wygodę, szybkość gry i końcowe brzmienie gitary. Można powiedzieć, że to
zadanie karkołomne, ale czy się udało?
Na początek zupełny hit i mój zdecydowany faworyt – V-Picks
Dimension Junior. Kostka o grubości 4,1mm!
Na co dzień gram kostkami 0,6mm, więc rozrzut jest szokujący. Dimension
Junior to kawał grubasa, ale ostro zakończona szpiczasta końcówka sprawia, że
gra się nią wygodniej niż tradycyjnymi, cienkimi kostkami. Dlaczego? Szpic jest
nieco zaokrąglony, co sprawia, że można nią atakować struny z dowolnej strony i
uzyskamy ten sam efekt. Grubość kostki i polerowany akryl sprawiają, że uchwyt
jest pewny, wygodny (nie odczuwam wrażenia, że kostkę trzeba ściskać) i nie
ślizga się w palcach. Dimension Junior – chylę czoła. Pozostaje jednak pytanie
zasadnicze. Czy wpływa na brzmienie? Na artykulację z pewnością wpływa
pozytywnie. Na atak też. Wpływ na brzmienie wynika bezpośrednio z tych dwóch
rzeczy. Spotkałem się z opiniami, że dzięki V-Picks gitara brzmi bardziej
„szkliście”. Hm, może trochę tak, ale to subtelna różnica. Za to wygoda to
największa zaleta tej kostki. Nagrywałem ostatnio solówki właśnie używając
Dimension Junior i do studia zdecydowanie polecam.
Dimension Junior z boku.
Przeciwieństwem ostro zakończonych kostek są V-Picks Rounded
(Lite Large, UltraLite Rounded, Tradition UL). Zaokrąglone brzegi sprawiają, że
atak jest łagodniejszy, a gitara brzmi delikatniej. Tego typu kostki bardziej
by się sprawdziły przy gitarze basowej niż przy elektrycznej, bo granie akordów
mocno zaokrąglonymi brzegami wypada średnio. Są też modele pośrednie jak Lite
Tradition, który i do basu i do elektryka spokojnie się nada. Typowo do gitary
elektrycznej mamy za to całą serię ostro zakończonych V-Picks jak choćby Large
ULP czy Screamer, które wydają się stworzone do grania solówek.
Ciekawostką są małe kostki Small Pointed Pearly Gates oraz
Chicken Picker. Są tak niewielkie, że niemal całe kryją się między opuszkami
palców. Dzięki ich grubości i ostrym końcom, można nimi grać naprawdę szybko,
wygodnie i z mocnym atakiem. Chicken Picker ma też nietypowy kształt łezki.
Kostką, która najbardziej moim zdaniem wpływa na brzmienie
jest V-Pick Euro II z wydrążonymi siedmioma dziurami. Akordy grane Euro II są
bardziej dźwięczne niż takie grane tradycyjnym kawałkiem plastiku. Ale to mocno
subiektywna opinia.
V-Picks to na pewno ciekawa sprawa, a gitarowi gadżeciarze w
tym momencie są już pewnie cali mokrzy z wrażenia ;) Jest jednak parę kwestii,
które mogą nieco ostudzić ich zapał. Przede wszystkim słaba dostępność i wysoka
cena. Mój ulubiony Dimension Junior w popularnym sklepie internetowym kosztuje
ponad 50zł bez kosztów wysyłki. Kostki V-Picks cenowo zaczynają się w okolicach
25zł, ale niektóre ekstremalne modele, których nie miałem okazji testować,
kosztują grubo ponad 100zł. Jak się zarabia w euro to po kieszeni tak mocno nie
bije, za to w Polsce taka kostka jest cholernie droga. Pytanie, czy warto
inwestować? Główna różnica to przede wszystkim wygoda, ale dopóki nie zagrałem
na V-Picks nie odczuwałem niewygody gry na tradycyjnym 0,60mm. Dla laika czy
początkującego gitarzysty V-Picks to fanaberia, ale gdy dotrzesz do momentu,
gdy niezdrowo fascynuje Cię cyna w kablach to może warto i pomyśleć nad zmianą
kostki do gitary?
Zalety:
- Wygoda gry
- Poprawa ataku i artykulacji
- Subiektywne wrażenia brzmieniowe
- Wysoka jakość wykonania (ręczna robota)
- Lans :)
Wady:
- Wysoka cena