Colson – koła skrętne do kolumn i skrzyń transportowych

Najgorszą rzeczą w życiu muzyka jest noszenie sprzętu. Sprzęt jest ciężki, duży, niewygodny, a jego noszenie i przestawianie potrafi być wkurzające. Pewną pomocą w tym zakresie są koła, które możesz przykręcić do skrzyń transportowych lub bezpośrednio do kolumny czy gitarowego comba. Po co komu koła? Standardowa sytuacja – ustawiasz kolumnę, stawiasz na niej heada, podłączasz kable i dochodzisz do wniosku, że pasowałoby ją przestawić kawałek w inne miejsce. Graty mają swoją wagę, a cała operacja robi się kłopotliwa. Koła eliminują ten problem, zwalniasz hamulec i przesuwasz zestaw tam, gdzie Ci pasuje. Zresztą, po co nosić dwudziestokilogramową kolumnę, w sytuacji, kiedy możesz ją po prostu popchnąć?

Jakiś czas temu do mojego domowego combo Laneya doczepiłem sobie kółka zakupione w markecie budowlanym. Tani, ale fatalny nabytek – piszczy, zacina się… Nawet WD40 ma z nimi problem. Do domowego użytku jeszcze się to nada, ale na scenę nie bardzo. Szukając czegoś do mojego scenicznego sprzętu odezwałem się do Sylwii z Western Cases, która poleciła mi Colson, jako kółka, które są „najwyższopółkowe, nic nie puka i nic nie stuka”. O coś takiego mi właśnie chodziło.


Koła skrętne Colson standardowo dostępne są w rozmiarach o średnicy 100mm i 80mm z charakterystycznym niebieskim kolorem gumy. Do paczki 2x12 nie potrzebowałem aż takich gabarytów, więc wziąłem 50mm na szarej gumie termoplastycznej. Dobra guma to jednak nie wszystko, kluczowa jest stalowa konstrukcja i łożyska kulkowe, które zapewnią odpowiednią skrętność i porządne umocowanie kół do sprzętu. Istotne są również hamulce. Przy czterech kołach warto wziąć dwa koła z hamulcem, dzięki którym sprzęt w czasie koncertu będzie stał tam, gdzie jego miejsce.


Jako, że pakuję swoje kolumny w miękkie pokrowce zamiast skrzyń transportowych przykręciłem kółka bezpośrednio do drewna. Dobre śruby, wkrętarka, 10 minut pracy i gotowe. Kółka Colson w praktyce sprawdzają się bardzo dobrze. Łożysko kulkowe z podwójną bieżnią kulek robi robotę. Żeby nie być gołosłownym nagrałem film, który prezentuje możliwości skrętne i jezdne kółek. Nic nie skrzeczy, nie zacina się, a kółka śmigają aż miło.


Na jakim sprzęcie grają: The Stubs

Najwyższy czas na czwartą odsłonę serii „Na jakim sprzęcie grają”, gdzie zdradzamy wstydliwe tajemnice polskich gitarzystów. Po technicznym Kabanosie pora na coś niskobudżetowego i rock’n’rollowego. Przed Wami Tomek, gitarzysta i wokalista warszawskiego The Stubs, który wyjaśni, na czym gra i dlaczego jest strasznym pierdołą.